Pogoda nie była taka zła ale wiało jak cholera, trzęsło i rzucało tą małą maszyną tak, że byłem o krok od haftowania. Chyba wszyscy czuliśmy, że jest problem ale szczęśliwie usiedliśmy na płycie lotniska i jak już samolot zwolnił rozległy się brawa dla pilota a ja odetchnąłem z ulgą. Witaj ponownie Czeska republiko !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz