poniedziałek, 2 maja 2011

Trudny ale sympatyczny początek

Przygarnął mnie przyjaciel, mieszkanko małe ale bardzo sympatyczne, co prawda nie jego tylko koleżanki, która wyjechała do faceta na urlop zostawiając mieszkanie pod opieką drugiego faceta a także zostawiając psa i kota, nie wiem, który domownik bardziej wymagający ;-)czy otyły pies (znaczy suka Marzena), czy wiecznie przestraszony kot(a) Fabinka.
Te kilka dni to były wspaniałe chwile w tym doborowym towarzystwie, dawno się tak nie ubawiłem. Jednak posiadanie własnego lokum było niezbędne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz